TAJEMNICA GÓRY KRIWEGO
Na początku lat 90. ubiegłego wieku zadziwiający splot wydarzeń rzucił mnie do Starego Dzierzgonia. Niewielka miejscowość, choć to stolica gminy, na wschodniej ścianie województwa pomorskiego, taki wihajster wrzynający się w województwo warmińsko-mazurskie. Na pierwszy rzut oka typowa prowincja, trochę senna, ale posiadająca wspaniałe lasy, urokliwe plaże nad dzikim Jeziorem Witoszewskim. Cisza, spokój, czyste powietrze, da się żyć.
Jesienią 1996 r. rozpoczął się sezon grzybowy. Wraz z małżonką wybraliśmy się w lasy koło miejscowości Zakręty. Nazbierałem pełen kosz, bo grzybów było tyle, że i kosą by nie poradził. Nagle otwarła się przede mną rozpadlina. Przepiękny jar długi na kilkaset metrów, a głęboki na kilkadziesiąt. Po drugiej stronie strona ściana góry, której nie powstydziłyby się Beskidy, czy Bieszczady. Gdzie ja jestem? Na Dolnym Powiślu, czyli w krainie, w której dolina Wisły przechodzi w nizinno - depresyjne Żuławy? Zapomniałem o grzybach. Ruszyłem w dół stromym zboczem. A później mozolna wspinaczka w górę. Pochyłość wymuszała czasami trawersy w bok. Przypomniały mi się studenckie czasy spędzone na Orlej Perci czy Zawracie w Tatrach. Z wysiłkiem wspiąłem się na górę. Znowu zaskoczenie, to nie była płaska wyniosłość moreny dennej czy czołowej, tak często bywa na pojezierzach. Były to jakieś wały, fosy, pagóry, przejścia. Wszystko bardzo wyraźnie zaznaczone. Pierwsza myśl, że to okopy z ostatniej wojny. Na tak dużym obszarze to chyba musiałby być jakiś mały Stalingrad.
Potem zacząłem rozpytywać wśród starszych mieszkańców Starego Dzierzgonia. Jedni mówili, że to Szwedzki Szaniec, a inni, że to krzyżacki zamek. Początek lat 90. to na prowincji czas jeszcze przedinternetowy. W miejscowej bibliotece nic na temat tego zamczyska nie było. Zacząłem zbierać wszystkie informacje na ten temat. Powoli ta góra zaczęła odsłaniać swoje tajemnice.
Dolne Powiśle - tak nazwała ten obszar osławiona Komisja Ustalania Nazw Miejscowości wraz ze swoją polityczną nadbudówką, czyli Komisją dla Spraw Przywrócenia Nazw Słowiańskich. Priorytetem było niewracanie do wrażych germańsko - teutońskich nazw. Pośpiech administracyjnego zagospodarowania tych terenów rodził takie kwiatki jak Dolne Powiśle. Prusy Wschodnie na kilka lat zostały nazwane Pomorzem Mazowieckim, nieco później przyjęła się bardziej rozsądna nazwa Warmii i Mazur. Zarzucenie po II wojnie światowej w nazwach wszystkiego, co kojarzyło się z Niemcami.
Obszar gminy Stary Dzierzgoń należał przed wojną do krainy zwanej Oberlandem (Górny Kraj). Tu w Starym Dzierzgoniu pas moren czołowych z najwyższym wzniesieniem Góry Zamkowej (111,4m n.p.m.) utworzył wał zamykający spływ wód rzeczki Nowej Dzierzgonki (niem. Neumühler Sorge). Teren miejscowości znajduje się w wyraźnej kotlince. Woda rzeki w swojej drodze do Bałtyku przebiła ten wał między Zakrętami a miejscowością Zamek (przez miejscowych zwany Pacanowem).Ta część przełomu Nowej Dzierzgonki przez morenę czołową tworzy ten fantastyczny jar. Miejsce cudowne, przepiękne dla ludzi wrażliwych na piękno natury, bardzo wartościowe. Ja jestem w tym miejscu zakochany i wiem, że od tysięcy lat inni dostrzegali też walory tego zakątka.
Wyniosły teren, tak utworzony przez Nową Dzierzgonkę i jej boczne dopływy, świetnie nadawał się do obrony. Zauważyły to wszystkie ludy, które na tym obszarze przebywały. Pierwsze ślady archeologiczne pochodzą przełomu neolitu i epoki brązu. Pierwotny wał obronny powstał we wczesnym okresie żelaza. Kształt i wielkość wytyczonego obszaru obronnego przetrwały przez wszystkie następne epoki aż do XIII w. Postępujące po sobie kolejne ludy tylko podwyższały i poszerzały istniejący zarys założenia obronnego. Od I w. do IV w. na tych terenach przebywały plemiona Gotów i Gepidów wzmacniając fortyfikację Góry Zamkowej. Wielkość obszaru bronionego sugeruje, że w okresie niebezpiecznym mogło się w nim schronić całe plemię. W okresie wędrówki ludów plemiona germańskie ruszyły na południe, zdobywając Krym, a następnie wraz z Hunami Rzym. Gród opustoszał. W VII w. te obszary zaczęły przejmować plemiona bałtyjskie, czyli Prusowie. Początkowo nie były one zagrożone obcymi najazdami i gród nie był przez nie przebudowywany.
Dochodzimy do początków XIII w. - okresu dziejów, który badać można nie tylko metodami archeologii, ale także historycznymi. Próby chrystianizacji oraz sprowadzenie krzyżaków spowodowały, że Prusowie zaczęli czuć się zagrożeni. Odłam Prusów utworzył wspólnotę plemienną Pomezan. Najwyższą władzą Prusów był wiec plemienny wszystkich dorosłych. Na przełomie XII-XIII wieku, gdy zagrożenie stało się realne, Pomezanie na wiecach ustanowili, że będą się bronić. Budowali nowe grody, a stare umacniali. Tak powstały grody w Prabutach, Suszu, Proniu, Starym Mieście, Kamionce (stara nazwa: Protest) i wiele innych. To były grody tak zwane refugialne. Niewielkie grody owalne o średnicach nie przekraczających 100 m, w których chroniła się ludność najbliższych okolic tylko w czasie bezpośredniego zagrożenia. Na co dzień mieszkali w swoich lauksach i caymis, czyli wsiach i dworskich zagrodach, nie tworzących zwartej zabudowy. W zagrodach rodzinnych, co kilkadziesiąt metrów sąsiad od sąsiada. Ten charakterystyczny rodzaj zabudowy pojedynczych chałup przetrwał na tych terenach do dzisiaj.
Zupełnie inny jest gród w Starym Dzierzgoniu: wielki, rozczłonkowany. Tworzący kompleks obronno ? społeczno - gospodarczy na dużym obszarze. Zimą 1234 r. ruszyła wielka wyprawa 5 książąt polskich między innymi Konrada Mazowieckiego, Henryka Brodatego, gdańskiego Świętopełka, a towarzyszył im odział krzyżacki z dowódcą całej wyprawy - Hermanem Balkiem. Doszło do bitwy nad rzeką Dzierzgoń (d. Sirgune), w której Pomezanie przegrali. Głównym sprawcą ich przegranej był Świętopełk i jego fortele, podkreślali to nawet krzyżaccy kronikarze. W wyniku porażki gród przejęli krzyżacy. W swojej Kronice Ziemi Pruskiej Piotr z Dusburga używał nazw miejscowych grodów. W sposób szczególny naznaczył też gród w Starym Dzierzgoniu. Naprzemiennie nazywa ten gród Kristburg lub castrum Pomezanorum, czyli zamkiem Pomezan, zaznaczając niejako jego ?stołeczność? w ziemi Pomezan, choć definicja stolicy powstała znacznie później.
Nasuwa się pytanie, skąd krzyżacy wzięli tę nazwę. Czy od imienia Prusa Kerse, czy od wysokiego wzgórza porośniętego gęstym bukowym ciemnym lasem (czarne wzgórze - po prusku Kirsnas). Większość naukowców skłania się ku temu, że nazwa powstała od słowa Kriwe, czyli po polsku kapłan. Tę hipotezę podał niemiecki historyk Johannes Voigt. Rozwinęła ją prof. Heide Wunder, uznając że naprzeciwko grodu po drugiej stronie rzeczki Nowa Dzierzgonka było pruskie sanktuarium. Ten otoczony trzykrotnym niewielkim wałem obszar był siedzibą głównego kapłana plemienia - Kriwego. Tam też prof. Wunder umieściła katolicki kościół, który powstał po pierwszym powstaniu pruskim na mocy ugody dzierzgońskiej. Potwierdzają tę pierwotną nazwę - Kerssenborch lub Kirssenborgh ? XVI-wieczni historycy Simon Grunau i Lucas Dawid. W latach 20. XIX w. porucznik J. M. Guise, opisujący starodawne grody, które mogą być wykorzystane do obrony w czasach nowożytnych, informował, że okoliczna ludność Górę Zamkową nazywa starą pruską nazwą Crewose. Wśród tej ludności sporo było Słowian, czy to potomków sprowadzonych niegdyś przez krzyżaków zasiedleńców z Moraw i Śląska, czy też bieżeńców z sąsiedniego Mazowsza. Przyswajali oni wiele z tych zastałych archaicznych prusko - niemieckich nazw i tworzyli swoje wersje. Tak powstał słowiański odpowiednich Kirsbergu, czyli nasz swojski Kiszpork. Taka nazwa występuje na XVI i XVII wiecznych mapach Suchodolców - polskich kartografów w służbie pruskiego elektora. Starym Kiszporkiem nazwano Stary Dzierzgoń w latach 1945-47. Prawdopodobnie nazwa tej miejscowości wydawała się nieodpowiednia i dlatego komisja ustalania nazw zamieniła ją na Stary Dzierzgoń.
Na temat pochodzenia nazw Dzierzgoń czy Stary Dzierzgoń są różne teorie. Według Jana Władysława Grabskiego nazwa Dzierzgoń bierze się: ?...Od rzeki, później przez Długosza z łacińska Sirgune zwanej, a po polsku Dzierzgoń, bierze nazwę jezioro, do którego rzeka wpada. Nazwa Dzierzgoń jest pochodzenia starosłowiańskiego od dzierzgać - dziergać - czochać, czesać len?. Według Stanisława Rosponda, znanego filozofa zajmującego się onomastyką ziem zachodnich i północnych, nazwa Dzierzgoń nie pochodzi od polskiego czasownika ?dzierzgać?, ale od pruskiego ?sirgis?, to znaczy ogier. Być może w tym miejscu plemię Pomezan miało swoje pastwiska dla koni. 1 ? [1 - http://kolumber.pl/elementy/show/golist:137975/page:3]
Ale skąd wzięła się niemiecka nazwa Chrisburg? Otóż dawni krzyżaccy kronikarze, pisarze, administratorzy to była wyższa klasa społeczna, tworząca swoje dzieła w skryptoriach i bibliotekach. Nie podróżowali po niebezpiecznych terenach. Kontakt z pruskimi poddanymi mieli poprzez braci - rycerzy. Ta pośrednia droga: wolny Prus ? najczęściej niepiśmienny niemiecki rycerz ? krzyżacki kronikarz piszący po łacinie powodowała, że nazwy ulegały zniekształceniom, dochodziły też różnice w wymowie. Pisarzowi piszącemu po łacinie prawdopodobnie słowo pruskie - Kirsburg łatwiej było zapisać w formie Christburg. Lub też wpłynęła na to legenda o zdobyciu grodu przez krzyżaków. W okresie pierwszego powstania pruskiego ze względu na swoje położenie i znaczenie militarne gród przechodził z rąk do rąk. Krzyżacy podają, że gród zdobyli i wyrżnęli pruską załogę w wigilię Świąt Bożego Narodzenia. Uznali to za duży wyczyn, gdyż dysponowali nielicznymi siłami. Uważali, że pomogła im w tym opatrzność boska, stąd odbitemu grodowi nadali imię Chrystusa, czyli Christburg.
Po zajęciu grodu krzyżacy zaczęli intensywną jego rozbudowę. Podzielili gród na trzy części rozdzielone wewnętrznymi wałami, powstały trzy majdany. Wjazd do grodu w wale głównym zabezpieczyli tylko furtą, za to przed nim stworzyli duży samodzielny bastion z bramą wjazdową. Skrzydła bramy osadzone były na dębowych osiach o grubości półtora metra. Szczyt bastionu był połączony z wałem głównym przerzuconym nad fosą krużgankiem. W środkowej części wschodniego wału dobudowali drewniano-murowaną wieżę obserwacyjno - obronną.
O tych wszystkich szczegółach dowiadujemy się z wykopalisk archeologicznych prowadzonych jeszcze przed wojną. Prace te prowadził odział SS Ahnenerbe. Była to propagandowa część SS pracująca na rzecz polityki historycznej Niemiec. Pracami kierował dr Hans Schleif. Prace te były kompleksowo i profesjonalnie prowadzone zgodnie z ówczesną wiedzą archeologiczną. Jednak wyciągnięte z nich wioski były bardzo naciągnięte ze względu na wpływ ideologii nazistowskiej, podkreślające wczesny okres germański (czasy Gotów i Gepidów) oraz okres krzyżacki, a umniejszając czasy władania grodem przez Prusów. Gród badali także Polacy np. dr Daniel Gazda z Akademii Humanistycznej w Pułtusku. Wszystkie te badania potwierdzają, że gród na wzgórzu zamkowym jest typem grodu owalnego o niespotykanej na naszym obszarze wielkości. Jest bardzo rzadką formą przejściową między grodem a zamkiem. Zastosowano tu nowoczesne techniki budownictwa militarnego, rzadkie w Pomezanii w XIII w. Należały do nich podział grodu na części, budowa bastei wjazdowej, brukowanie wałów i licowanie murkami kamiennymi łączonymi na zaprawę glinianą. Wszystkie te nowinki architektoniczne Schleif przypisywał krzyżakom chociaż my już teraz wiemy, że stosowali je także w niektórych grodach Prusowie, np. w Kamionce.
Choć sam już gród jest częściowo przebadany - to jego najbliższe otoczenie stanowi prawdziwa terra incognito, a jest to tak wiele do odkrycia. Po drugiej stronie rzeki jest już przez nas wspomniany (prof. Heide Wunder) potrójny wał, który być może osłaniał pruskie sanktuarium religijne. Poniżej w dole rzeki jest dziwny obszar ukształtowany najprawdopodobniej przez człowieka. Widać wybraną ziemię i silne poszerzenie doliny rzecznej. Czy było to podwójne sanktuarium, częste u Prusów np. zespoły kultu boga Potrimposa i Majume (Pergubrii)? 200 m na południe natykamy się na przejście przez rzekę - bród wyraźnie ukształtowany ręką człowieka. Prawdopodobnie z resztkami przeprawy mostowej.
Pod grodem krzyżowały się starożytne drogi z Kwidzyna na Sambię oraz odnoga via regia z okolic Iławy i Kamionki do brzegu Bałtyku. Na północ od grodu występują dwa bardzo wyraźnie zaznaczone wały, które jakby chronią dużą płaską powierzchnię. Ona z sąsiednim wzgórzem tworzy strukturę przypominającą amfiteatr. Biorąc pod uwagę skrzyżowanie dróg, bliskość dużego grodu oraz obronny charakter chronionej wałami płaskiej powierzchni możemy zasugerować tu istnienie targowiska (pruskiej liszki). Centralne położenie tego zespołu w sercu Pomezanii oraz to, że prawdopodobnie była tu siedziba kapłana Kriwe - to możemy założyć, że mogły tu odbywać sondy i wiece wspólnoty plemiennej (pruskie wajdy). Czyżby tu była ?stolica? Pomezan? Tak wiele zagadnień czeka jeszcze na swoich odkrywców: historyków i archeologów.
Leszek Korbas
(Stary Dzierzgoń)
Bibliografia:
- Kronika Ziemi Pruskiej - Piotr z Dusburga tłum. S.Wyszumirski ??????
- Kobyliński Z. (red.), Grodziska Warmii i Mazur 1. Stan wiedzy i perspektywy badawcze (seria Archeologica Hereditas), Warszawa-Zielona Góra 2013;
- Szczepański S., Pomezański gród w Starym Dzierzgoniu [w:] Pruthenia, t. III, Olsztyn 2008;
- Wunder H., Siedlungs- und Bevölkerungsgeschichte der Komturei Christburg (13-16 Jhdt.), Wiesbaden 1968;
Re: TAJEMNICA GÓRY KRIWEGO
Niemiecka nazwa Chrisburg może pochodzić od pierwszego biskupa Prus - biskupa Chrystiana. Jest wielce prawdopodobne, że podczas działalności misyjnej biskup Chrystian miał tam siedzibę a już z całą pewnością tam był. Więc można domniemywać, że krzyżacy wcale nie walczyli tam tylko i wyłącznie z poganami lecz z Prusami, którzy byli chrześcijanami. Nazwę związaną lub nawiązującą do biskupa Chrystiana krzyżacy mogli po prostu już zastać.
Pozdrawiam
Krzysztof R.
Re: TAJEMNICA GÓRY KRIWEGO
Za sprawą biskupa Chrystiana istniały w Prusach małe wspólnoty mnisze Zakonu Cystersów, które miały za zadanie wspomaganie misyjnej aktywności pruskiego biskupa (zob. list Kapituły Generalnej skierowany do opata Morymundu w roku 1213). W siedemnastowiecznej Kronice Szymona Grunaua pojawia się wiadomość o wybudowanym przez Chrystiana gdzieś nad jeziorem klasztorze, który nazwał "Columen" lub "Domus Columinis", czyli "Dom na wzgórzu".
Krzysztof R.
Re: TAJEMNICA GÓRY KRIWEGO
Polski historyk Teodor Narbutt tak charakteryzuje biskupa Chrystiana - nawracacz na wiarę chrześcijańską, człowiek rozsądny, miłośnik dziejów, miłośnik ludzkości, błogosławionej pamięci Chrystyan, pierwszy Biskup Pruski czyli Chełmiński; ten nie tylko przedniejszymi panów krajowych, lecz i samych kapłanów bałwochwalczych liczył pomiędzy uczniami i prozelitami swoimi. On więc najbliższym był zbieraczem podań narodowych, które w kronice swojej umieścił. Tak więc działalność biskupa Chrystiana nie wykluczała współpracy z miejscowymi kapłanami.
Krzysztof R.