P R U S O W I E ! O B U D Ż C I E S I Ę !
Zastanówmy się czy dalsze trwanie w poczuciu konieczności wierności Polsce jest naszą „Racją Stanu“?
Od czasu krzyżackiego holokaustu dokonanego na narodzie Prusów, a potem masowych ucieczkach na tereny Korony trwa pogląd o konieczności powiązania naszych losów z Polską .
Fakt używania przez wielu z nas polskiej mowy wydawałby się dostatecznym powodem trwania w tym poczuciu lojalności i konieczności przeżywania wspólnego losu z Polakami.
Czy nie jest to jednak wynikiem zniewolenia i gwałtu dokonanego na naszych umysłach już przed wiekami?
Przyjrzyjmy się historii, zacznijmy wyciągać wnioski i myśleć logicznie.
Jak świadczy o naszej mądrości ciągłe powtarzanie tych samych błędow i trwanie w absurdalnym uporze przy tych samych poglądach? Czy to co prezentujemy dziś jako naród to nie działanie „umysłu zniewolonego“?
Jak mawiał Seneka Starszy „errare humanum est“ - błądzić jest rzeczą ludzką, jednak moim zdaniem przyszedł wreszcie czas aby zmodyfikować tą sentencję i powiedzieć:“ hominis est errare, insipientis in errore perseverare” - ludzką rzeczą jest błądzić, lecz cechą głupców jest trwać w błędzie .
Dlatego też będę upierał się aby zrezygnować z ciągłego powoływania się na nasze oddanie sprawie i interesom Polski oraz popieranie jej racji stanu.
Jak już pisałem wcześniej fakt, że mówimy po polsku powinien być powodem naszej lojalności wobec niej ale nie dopisywania sie do tego narodu i trwania w żle rozumianym patriotyzmie.
W końcu przecież nie jesteśmy Polakami...ale wynarodowionymi przez nich - spolonizowanymi Prusami.
Prusowie! Przyszedł czas aby wreszcie obudzić się z wielowiekowego letargu.
Prusowie ! Obudżcie się!
Spójrzmy na martyrologię ludności pruskiej na terenach Pomorza wschodniego, Warmii i Mazur po II wojnie światowej, spójrzmy na wypędzenia, na gwałty, prześladowania głównie z ręki Polaków.
Sowieci przeszli i ...odeszli a Polacy zostali. To czego Polacy dopuścili się na ludności pruskiej (nie niemieckiej) Warmii i Mazur po wojnie to hańba i kolejna krwawa plama w historii tej ziemi.
Pomyślmy o wyborze danym Prusom przez powojenne władze polskie - albo zadeklarowanie swojej polskości ...albo wynocha.
Jaki wybór miał Prus kultywujący swoje narodowe tradycje i będący świadomym swojej odmienności? Stać się Polakiem lub Niemcem poprzez odmowę zadeklarowania polskości? Prusem pozostać nie mógł – to Polacy mu odebrali.
Polska nigdy nie uznała pojęcia „narodowość pruska“, Niemcy jednak do czasu II wojny światowej taką narodowość uznawali. Każdy kto się czuł Prusem mógł taką właśnie narodowość w Niemczech zadeklarować. Jestem w posiadaniu spisów ludności Memmelland z okolic Tilsit, Eylau, spisu mieszkańców Königsberg do 1938 roku. Wielu mieszkańców tych ziem deklarowało narodowość pruską i odbywało się to z pełnym poszanowaniem ich prawa do poczucia odmienności narodowej.
Do roku 1938 pruskie nazwy miejscowosci były na terenach Prus Wschodnich (Ostpreußen) w powszechnym użyciu. Również nazwiska staropruskie można było nosić bez narażania się na szykany. Dopiero nazistowskie rządy III Rzeszy w roku 1938 nakazały zmiany części staropruskich nazw miejscowości na nowe niemieckie. Nazwiska pruskie pozostały w Niemczech do dziś niezmienione.
Spójrzmy teraz jak podeszły do tego polskie władze po II wojnie światowej. Ludność Prus w 90% wypędzono. Zrabowane w ten sposob gospodarstwa zasiedlono osadnikami zza Buga.Należy tu dodać, że ludność miejscowa, która nie ewakuowała się z Wehrmachtem była w większości pruskiej i mazurskiej narodowości.
Pruskie nazwy miejscowości spolszczono, również osoby noszące pruskie lub niemieckie imiona i nazwiska zmuszano do zmiany na imiona będące w polskim spisie imion a nazwiska spolszczano.
Poznałem kiedyś Prusa o nazwisku Günther Anholt. Nazwisko jego uznane zostało przez władze polskie za pochodzące od polskiego słowa Anioł. Przy wydawaniu mu w póżnych latach pięćdziesiątych, dokumentów polskich przymusowo, bez żadnej konsultacji nazwisko i imię zmieniono mu na Gabriel Anioł. Został więc ku uciesze Polaków Aniołem Gabrielem a kpinom i żartom nie było końca.
Jest to praktyka znana od zarania dziejów i stosowana wobec ludności podbitej pod każdą szerokością geograficzną. Tak właśnie postępowali starożytni Rzymianie wobec ludności lykijskiej. Potem Turcy w stosunku do Albańczykow. Robili to Rosjanie wobec ludności Kaukazu po oderwaniu go od Kalifatu Osmańskiego. Do dziś Czeczeni czy mieszkańcy Dagestanu noszą nazwiska typu Magomajew (od Mohammed), Umarow (od Umar), Kadyrow (od Kader) nadane im przez Rosjan w celu wynarodowienia.
Podobne praktyki stosował Tito w Jugosławi w stosunku do Bośniaków czy Albańczyków. Zmieniano na przykład nazwisko Mustafa na Mustafovic, Samir na Samirovic etc.
Czy nie przypomina to Wam praktyk stosowanych wobec niewolników przywiezionych z Afryki do Ameryki? Wtedy również uznano, że aby odebrać poczucie dumy należy przymusowo zmienić imiona nowych niewolników na europejskie a najlepiej na śmiesznie brzmiące.
Przypomnijcie sobie słynną scenę z filmu „The Roots“ - „Korzenie“ gdy właściciel plantacji pejczem wymuszał na niewolniku Kunta Kinte przyjęcie imienia Toby.
Odebranie prawdziwej tożsamości to pierwszy krok do zniewolenia.
Cofnijmy się ponownie do praktyki stosowanej przez Polskę do pruskich uchodżców spod krzyżackiego jarzma. Warunkiem pozostania w Polsce było między innymi przyjęcie polsko brzmiącego nazwiska.
Pozostawię to bez komentarza.
Trzeba też wreszcie zapytać o to kto dał Polakom prawo do nazwania tych ziem „odzyskanymi“? Te ziemie przecież nigdy nie należały do Państwa Polskiego! Jak więc mogła je Polska ODZYSKAĆ?
Polacy gdy nie dali rady sami odnieść sukcesu w licznych potyczkach z Prusami, gdy nie potrafili zrealizować rzymskiego, papieskiego nakazu chrystianizacji ( czytaj - zniewolenia ) Prusów, wezwali poprzez niesławne zabiegi Konrada Mazowieckiego, na pomoc Krzyżaków.
Ziemie te były pruskie a potem zostały zdobyte przez Krzyżaków a po upadku zakonu na wieki pozostały w niemieckim władaniu. Do Polski nie należały nigdy! Jak więc Polska mogła odzyskać ziemie, których nigdy nie posiadała?!
Polska, która spowodowała krzyżacki holokaust wezwaniem tego morderczego zakonu do pomocy w podboju ziemi Prusów, zadeklarowała potem podstępnie azyl pruskim uchodżcom.
Nie było to jednak bezinteresowne. Każdy z uchodżców z Prus musiał przyjąć katolicyzm, zadeklarować wierność Koronie, przyjąć polsko brzmiące nazwisko, zadeklarować również swój udział w wojnach prowadzonych przez Polskę. Do tego aby pozbawiać nazwisk nie posunęli się w stosunku do Prusów nawet Krzyżacy.
Po złożeniu stosownej przysięgi można było zostać... Polakiem. Nie Prusem w Polsce ale właśnie – Polakiem!
Wynarodowić się na własne życzenie albo powrócić pod krzyżackie jarzmo. Taki wybór dała nam ta Polska, dla której najlepsi synowie pruskiej ziemi oddawali potem przez wieki swoją krew i zdolności!
Czy Korona Polska w jakiś sposób okazała wdzięczność Prusom, którzy dopomogli w sukcesie pod Grunwaldem?
Również przodek naszego Sławka, który walnie przyczynił się do sukcesu Polski w bitwie pod Grunwaldem a potem sam z kilkoma rycerzami zdobył jeden z krzyżackich zamków (Schönsee) zamiast wdzięczności polskiego króla, bez jakiejkolwiek polskiej interwencji czy pomocy, został ścięty przez Krzyżakow i nazwany zdrajcą.
Czy polska dyplomacja zrobiła cokolwiek aby uhonorować lub choćby okazać pomoc rycerzom chorągwi chełmińskiej? Nie, pozostawiono ich na pastwę zakonu a cały sukces przypisano sobie.
Sławek dziś słusznie pisze, że niewiele znaczyła by Polska bez udziału Prusów w tworzeniu jej historii. To prawda.
Prusowie wierni złożonej przysiędze oddawali Polsce swoją krew i talenty przez ponad 700 lat.
Czy Polska dziś próbuje choćby przybliżyć wiedzę o Prusach przeciętnemu Polakowi? Nie! Nawet nie chce uznać naszego prawa do bycia narodem.
Polska po wypędzeniu ludności Prus Wschodnich po II wojnie światowej stała się kolejnym okupantem naszych ziem. Czy bezlitosny zabór cudzej ziemi uprawnia do opowiadania bajek o powrocie do macierzy „ polskich Mazur“. Czy jeśli ktoś okrada złodzieja poprzez to staje się prawnym właścicielem?
Pierwszym zaborcą byli Krzyżacy, następnie Niemcy, dzisiaj Polska i Rosja, która bez żadnego prawa zajmuje tzw. Rejon Kaliningradzki.
Powtarzam ponownie, ziemie pruskie nigdy w historii nie były częścią państwa polskiego. Skąd więc to przekonanie Polski o prawach do tych ziem?
To proste, jeśli stworzy sie pozory nieistnienia narodu Prusów, właścicielem stanie się aktualny włodarz.
Niemcy germanizowali a Polska starała się w absurdalny sposób wykazać polskość mieszkańców Prus zaprzeczając tym samym faktom z własnej historii.
Prusowie bezwzględnie wykorzystywani i wynaradawiani przez obie strony stawali niejednokrotnie przeciwko sobie z bronią w ręku służąc jako „mięso armatnie“ polskim lub niemieckim armiom.
Prusowie! Czas wreszcie się obudzić!
Czy fakt noszenia polskich nazwisk choćby przez herbowych Prusa I,II,i III, Jastrzębca i innych czyni z nas Polakow?
Czy nie spłaciliśmy już daniny za azyl przed krzyżackim holokaustem?Dziś to już nie Niemcy ale Polska wraz z Rosją okupuje naszą własność a nas usuwa w niebyt. Czy nasz wiernopoddańczy stosunek do Polski dziś nie jest rodzajem kolaboracji z okupantem?
Prusowie! Obudżcie się wreszcie!
Litwa potrafiła uczcić postać Herkusa Monte a Polska uznaje nas za nieszkodliwych szaleńców.
Polska, kóra tak bardzo powinna być wdzięczną tysiącom Prusów za ponad 700 letnią wierność jej interesom, wypędziła po wojnie ludność pruską a ziemię oddała osiedleńcom zza Buga. Dziś natomiast zaprzecza istnieniu narodu Prusów!
Prusów po wojnie zniszczyły pierwsze polskie i sowieckie władze. To są fakty!
Polscy osadnicy, stworzyli taką atmosferę, że żyć się tam dało tylko jako Polak a i to nie było łatwe. Wszystkim dano jeden wybór - albo będziesz Polakiem albo wysiedlenie. Nie każdy przecież miał polskie korzenie. Większość to byli rdzenni Prusowie, nie byli to Niemcy i dlatego aby nie porzucać swojej ojczyzny nie ewakuowali sie na zachód w ucieczce przed Armią Czerwoną. Liczyli na wyzwolenie i uznanie prawa do tej ziemi.
Tym Prusom, którzy zostali tak "umilono" życie, że po krótkim czasie sami uciekali.
Osadnicy zza Buga byli chciwi i bezwzględni. Bandy szabrowników również pustoszyły region w imię nowego porządku.
Ludność pruska była bezkarnie okradana, mordowana, kobiety gwałcone. Ci ludzie nie mieli żadnych praw...Wspominali czasy niemieckie jako najlepsze w swoim życiu(!). Największym paradoksem było to, że większość ludności noszącej polskie nazwiska i posługujacej sie polskim dialektem lub językiem to nie byli Prusowie ale dawni osiedleńcy z Kurpii i Mazowsza – Mazurzy.
Pomimo tego spotkał ich ten sam lub jeszcze gorszy los. Ich oskarżano o zdradę polskiej narodowości. Gdy nazwiska brzmiały na przykład Braxein, Glandien, Laudien, Venohr czyli staropruskie lub z litewska takie jak Gernuß, Karalus, Saleschus, Skischus, Barkleit, traktowano ich jako Niemców i bezlitośnie wypędzano. Gdy brzmiały na przykład Bagiński, Barkowsky, Dombrowsky oskarżano ich często o zdradę narodu polskiego i zabijano bez sądu.
Od wojny do póżnych lat 50-tych nie posiadali żadnej uznanej narodowości, byli nazwani Autochtonami.
Jak chcemy o tym wszystkim rozmawiać z Prusami żyjącymi w Niemczech?
Przychodzi mi tu na myśl jak potraktowano tzw. Polskich Tatarów.
Niewielką ich grupę ściągnięto do Polski aby utworzyć początki lekkiej jazdy. Były nadania, herby. Potem wykorzystano bezlitośnie by gdy stali się niepotrzebni za ich wierność odpłacono prześladowaniami.
Oni również jak Prusowie utracili swój język, jednak nie nie ulegli polonizacji i stanowią dziś nie grupę etniczną ale grupę narodowościową. To spora różnica. Znam wielu z nich i podziwiam ich postawę.
Moim zdaniem dopóki Prusowie w Polsce nie zaczną rozumieć swojej odrębności narodowej i podkreślać swojej pruskości nigdy nie potrafimy obudzić poczucia narodowego i dumy z bycia Prusem.
Dlatego apeluję ponownie. Prusowie ! Obudżcie się wreszcie!
Dziś bracia nasi wypędzeni po wojnie żyją w Niemczech a na nas spoczywa historyczna odpowiedzialność za przyszłość naszego narodu i naszych ziem. Dziś nadszedł czas obudzenia się potomków Prusów, którzy osiedlili się w Polsce po ucieczce ze swojej ojczyzny przed teutońskim mieczem.
Nie jesteśmy jak Kaszubi, Górale czy Kurpie polska grupa etniczna, przecież nic nie łączy nas ze Słowianami.
Jesteśmy innym narodem, który używa dziś języka polskiego gdyż poprzez zawiłości historii został do tego zmuszony.
JESTEŚMY NARODEM na swoich ziemiach a nie mniejszoscią etniczną!!! Zrozummy to wreszcie!
Tego się trzymajmy a nie szukajmy poklasku i poparcia u tych, którzy nas przez całą historię wykorzystywali, zdradzali, zniewalali, wynaradawiali, niszczyli naszą tożsamość i kulturę.
Odrzućmy niemieckość i odrzućmy polskość! Obudżmy w sobie pruskość!Bądżmy wreszcie dumni z faktu bycia Prusami!
„Nie popełnia sie dwa razy tych samych błędów“ jak mówi przysłowie, dlatego szukanie poparcia u papieża lub polskich władz to moim zdaniem bezsensowna strata czasu.
My dla władz polskich nie istniejemy !
Zwracamy się do każdego kto czuje w sobie pruską duszę, ma pruskich przodków, do każdego dla kogo sprawa pruska nie jest obojętna, do każdego kto pragnie zrzucić jarzmo wielowiekowego zniewolenia, dołączcie do Referendum Kaliningrad! Wystąpmy znowu wspólnie w obronie naszej ziemi! Przywróćmy pruską dumę nam i naszym dzieciom!Nie przegapmy tej szansy aby znowu zaistnieć!
NARODZIE PRUSKI OBUDŻ SIĘ !!! POKAŻ, ŻE ISTNIEJESZ !!!